the Week of Christ the King / Proper 29 / Ordinary 34
Click here to learn more!
Read the Bible
Biblia Brzeska
Ewangelia Łukasza 9
1 Potym wezwał Jezus dwunaście zwolenników swych, a dał im moc i zwierzchność na wszytki diabelstwa i choroby uzdrawiać.2 A rozesłał je, iżby opowiedali królestwo Boże i uzdrawiali niemocne.3 Tedy rzekł do nich: Nie bierzcież nic na drogę, ani lasek, ani sumek, ani chleba, ani pieniędzy, ani miejcie dwu sukien.4 A do któregokolwiek domu wnidziecie, tamże mieszkajcie i stamtąd nie wychadzajcie.5 A którzyby was kolwiek nie przyjęli, wyszedszy z miasta onego, też i proch otrząśnicie z nóg waszych, ku świadectwu przeciw nim.6 Wyszedszy tedy, obchodzili wszytki miasteczka, opowiedając ewanjeliją, a wszędzie uzdrawiając.7 I usłyszał król Herod o wszytkim, co się działo od niego i wątpił dlatego, że niektórzy powiedali, iżby Jan wstał od umarłych.8 A niektórzy zasię, iż się Heliasz ukazał, a drudzy też, iż prorok niektóry z onych starych zmartwychwstał.9 Tedy rzekł Herod: Janaciem ja dał ściąć, lecz ten, co wżdy jest zacz, o którym ja takowe rzeczy słyszę? I szukał tego, jakoby go widzieć.
10 Zatym się wrócili apostołowie i powiedzieli mu, cokolwiek czynili. Tedy wziąwszy je z sobą, szedł osobno na miejsce puste u miasta, które zową Betsajda.11 Ale gdy to zrozumiało zgromadzenie ludzi, szło za nim, a on je przyjął i powiedał im o królestwie Bożym. A ty, którzy uzdrowienia potrzebowali, uzdrawiał.12 A gdy się dzień chylił k wieczoru, przystąpiwszy oni dwanaście rzekli jemu: Rozpuść to zgromadzenie, aby odszedszy do miasteczek i wsi okolicznych, tam się udali a znaleźli, coby jeść; bochmy tu są na miejscu spustoszałym.13 Ale on rzekł do nich: Dajcie wy im co jeść A oni powiedzieli: Nie mamyć więcej, tylko pięcioro chleba a dwie rybie, wyjąwszy bychmy szli, a nakupili co jeść, prze ten lud wszytek.14 Abowiem było mężów jakoby pięć tysięcy. I rzekł zwolennikom swoim: Posadźcie je w każdym rzędzie po pięcidziesiąt.15 Tedy oni tak uczynili i siedli oni wszyscy.16 A on wziąwszy ono pięcioro chleba i dwie rybie, pojzrawszy w niebo, błogosławił im, a łamał i dawał zwolennikom, aby kładli przed ono zgromadzenie.17 A tak jedli oni wszyscy i najedli się i nazbierano, co im pozostało okruszków, koszów dwanaście.
18 I stało się, gdy on sam był modląc się, a z nim byli zwolennicy, tedy ich pytał mówiąc: Kimże mię powieda być ten lud?19 A oni mu odpowiedając rzekli: Janem Krzcicielem, drudzy zasię Heliaszem, a drudzy też, iż prorok niektóry z onych starych zmartwychwstał.20 Tedy im on rzekł: A wy kim mię być powiedacie? A odpowiedziawszy Szymon Piotr rzekł: Krystusem, onym Bożym.21 Ale on im zagroziwszy, rozkazał, aby tego żadnemu nie powiedali.22 Mówiąc: Potrzebać, aby Syn człowieczy wiele cierpiał, a był wzgardzon od starszych i od książąt kapłańskich i od doktorów i aby był zabit, a trzeciego dnia wzbudzon.23 I mówił do wszytkich: Jesliż kto chce za mną idź, niechżeć zaprzy samego siebie, a weźmie krzyż swój na każdy dzień i niech idzie za mną.24 Abowiemci kto będzie chciał zachować duszę swą, straci ją; a ktokolwiek utraci duszę swą dla mnie, ten ci ją zachowa.25 Bo cóż to podpomoże człowieka, jesliby zyskał wszytek świat, a sam by siebie stracił, albo pozbył samego siebie?26 Abowiemci ten który się zawstydzi mnie i słów moich, tego się Syn człowieczy wstydać będzie, gdy przydzie z chwałą swoją i ojcowską i świętych aniołów.27 A powiedam wam prawdziwie, są niektórzy z tych, co tu stoją, którzy żadnym sposobem nie ukuszą śmierci, aż gdy ujzrą królestwo Boże.
28 I stało się po tych słowiech, jakoby po ośmi dnioch, wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba, a wszedł na górę, aby się modlił.29 A czasu modlenia stała się insza osoba oblicza jego, a ubiór jego biały i lśnący się.30 A oto dwa mężowie rozmawiali z nim, którzy byli Mojżesz i Heliasz.31 Którzy będąc widziani z chwałą, opowiedali jego zeście, które być miało, iż miał być pogrzebion w Jeruzalem.32 Ale Piotr i drudzy, którzy byli z nim, snem ociążeni byli, a gdy ocucili, ujzreli chwałę jego i onych dwu mężów, którzy z nim stali.33 Potym, gdy oni odeszli od niego, rzekł Piotr do Jezusa: Mistrzu! Dobrzećby nam tu być; a przetoż postawmy trzy namioty. Jeden tobie, a jeden Mojżeszowi i jeden Heliaszowi; lecz nie wiedział, co mówił.34 A gdy tego on jeszcze domawiał, powstał obłok, który je zaćmił i bali się, gdy wchodzili w obłok.35 Stał się tedy głos z obłoku mówiąc: Tenci jest Syn on mój namilszy, tegoż słuchajcie.36 A gdy się zstał on głos, nalezion jest sam Jezus, a oni też milczeli, a przez on czas żadnemu nic nie powiedali z tych rzeczy, które widzieli.
37 I zstało się nazajutrz, gdy oni zstępowali z góry, zabieżało mu zgromadzenie wielkie.38 A oto niektóry zawołał z onego zgromadzenia mówiąc: Mistrzu! Proszę cię wejzry na syna mego; boć tylkoż tego jedynego mam.39 A oto go duch chwyta, a z prędka woła i rozdziera go aż do ślin, a zaledwie odchodzi od niego, krusząc go.40 I prosiłciem zwolenników twoich, aby go wyrzucili, ale nie mogli.41 Tedy Jezus odpowiedziawszy rzekł: O narodzie niewierny i przewrotny! I dokądże wżdy będę miedzy wami, a długo was cierpieć będę? Przywiedźże tu syna twego.42 A gdy się jeszcze przystępował, roztargało go diabelstwo i rozszarpało, ale Jezus sfukał ducha nieczystego i uzdrowił dziecię a wrócił je ojcu jego.
43 I zdumieli się wszyscy nad tak zacną mocą Bożą, a gdy się wszyscy dziwowali wszytkim rzeczam, które czynił, rzekł do zwolenników swoich.44 Pokładajcież wy w uszach waszych słowa ty, abowiemci to przyjdzie, iż Syn człowieczy będzie podan w ręce ludzkie.45 Ale oni nie rozumieli tej powieści i było to od nich skryto, że się o tym nie czuli i bali się pytać go o tej powieści.46 I weszła miedzy nie mysl, ktoby z nich był nawiętszym.47 Tedy Jezus widząc mysl serca ich, wziął dzieciątko i postawił je podle siebie.48 Zatym rzekł ku nim: Któżkolwiek przyjmie dzieciątko to imieniem moim, mnie przyjmuje. A ktokolwiek mię przyjmie, przyjmuje onego, który mię posłał. Abowiem ktoć jest namniejszym miedzy wszytkimi wami, tenci będzie wielkim.49 A odpowiedziawszy Jan rzekł: Mistrzu! Widzielichmy niektórego, co pod imieniem twym wyrzucał diabelstwa i pohamowalichmy go, abowiem nie chodzi za tobą z nami.50 Tedy do niego rzekł Jezus: Nie hamujcież go, bo ktoć nie jest przeciwko nam, za namić jest.
51 Stało się potym, gdy czas przychodził, że miał być wzięt ku górze, tedy się on sam zmocnił, aby szedł do Jeruzalem.52 I wyprawił posły przed sobą, którzy idąc, weszli do miasteczka samarytańskiego, aby mu nagotowali gospodę.53 Ale go oni nie przyjęli, iż postawę okazował idącego do Jeruzalem.54 Co gdy ujzreli zwolennicy jego, Jakub i Jan, rzekli: Panie! Chceszże, iż rzeczemy, aby ogień stąpił z nieba i popalił je, tak jako też był i Heliasz uczynił.55 Ale Jezus obróciwszy się sfukał je mówiąc: Nie wiecie, jakiego ducha wy jesteście.56 Abowiemci Syn człowieczy nie przyszedł, aby tracił dusze ludzkie, ale iżby zachowywał; a także szli do drugiego miasteczka.
57 I przydało się, gdy oni szli, że niektóry człowiek w drodze rzekł do niego: Pójdę za tobą, gdzie jedno pójdziesz, Panie!58 Ale mu powiedział Jezus: Liszkić mają jamy swe i ptaszkowie powietrzni gniazdka, a Syn człowieczy nie ma gdzie przykłonić głowy.59 Zatym rzekł ku drugiemu: Pódź za mną! A on rzekł: Panie! Dopuść mi, abych pirwej szedł a pogrzebł ojca mego.60 Na to mu powiedział Jezus: Daj pokój. Niechaj umarli pogrzebują umarłe swoje, ale ty szedszy, opowiedaj królestwo Boże.61 Tedy potym rzekł drugi: Pójdę za tobą, Panie! Ale mi dopuść, żebych pirwej ty pożegnał, którzy są w domu moim.62 Zatym rzekł do niego Jezus: Żadny, który rękę swą przyłożywszy ku pługowi, obeźrzy się na to, co za nim jest pozad, nie jest godny ku królestwu Bożemu.