the Fourth Week of Advent
Click here to learn more!
Read the Bible
Biblia Brzeska
Księga Estery 6
1 Onej nocy król nie mógł spać i kazał przynieść księgi, w których pisano rzeczy pamięci godne i kroniki pierwszych czasów, a czytano je przed nim.2 I naleziono, że tam było napisano, jako Mardocheusz oznajmił o Bagatanie i o Taresie, dwu komornikach królewskich co byli odźwiernemi, że się ci byli zmówili targnąć na króla Aswerusa.3 Tedy rzekł król: Co za nagroda, a co za uczciwość stała się za tę rzecz Mardocheuszowi? Na co mu odpowiedzieli słudzy, którzy przy nim na ten czas byli, że go za to nic nie potkało.
4 I rzekł król: A kto jest w sieni? Bo Aman już był przyszedł do sieni zewnętrznej pałacu królewskiego, chcąc mówić z królem, aby był obieszon Mardocheusz na szubienicy, którą mu był nagotował.5 Tedy rzekli służebnicy królewscy: Oto stoi Aman w sieni. A król rzekł: Niechaj tu wnidzie.6 A tak gdy wszedł Aman rzekł król ku niemu: Co by uczynić temu człowiekowi, któremu król chce uczciwość wyrządzić? A Aman myślił w sercu swym: I komuż król chce uczciwość wyrządzić, jedno mnie.7 Przetoż Aman odpowiedział tak królowi: Człowiekowi, któremu król takową uczciwość wyrządzić chce.8 Niechaj przyniosą szaty, w które króla ubierają i przywiodą konia, na którym król zwykł jeździć, a niechaj włożą koronę królewską na głowę jego.9 Przytem niechaj dadzą szatę onę i konia w ręce któremu z książąt czelniejszych królewskich i niechaj obloką człowieka onego. K temu chce król poczciwość uczynić, a niechaj mu każą jeździć po ulicach miejsckich wołając przed nim: Tak-ci się stanie temu, którego król chce mieć w uczciwości.10 Tedy król rzekł do Amana: Weźmisz natychmiast szatę i konia, a jakoś sam powiedział, tak uczyń Mardocheuszowi Żydowi, który siedzi u drzwi królewskich, a nie opuszczaj namniejszego słóweczka ze wszytkich, któreś sam powiedział.11 A tak wziął Aman szatę i konia i ubrał Mardocheusza, a wodził go i z koniem po ulicach miejsckich wołając przed nim: Tak-ci się stanie temu, którego król chce mieć w uczciwości.
12 Wrócił się potym Mardocheusz do drzwi królewskich, a Aman bieżał do domu swego z żałością, a zakrywszy głowę swą.13 I opowiedział Aman Zares, żenie swej i wszytkim przyjaciołom swym to, co się mu przydało, a rzekli do niego mędrcy jego i Zares, żona jego: Jesliżeć jest Mardocheusz z narodu żydowskiego, przed którem się upadek twój począł, tedy go nie możesz przemóc, a pewnie musisz upaść przed nim.14 Tam, gdy jeszcze z nim o tym rozmawiali, nadeszli komornicy królewscy, a rozkazali corychlej idź Amanowi na ucztę, którą Ester sprawiła.