the Fourth Week of Advent
Click here to learn more!
Read the Bible
Biblia Brzeska
Księga Estery 5
1 Potym trzeciego dnia oblokła się Ester w ubiór królewski i stanęła w sieni wewnętrznej pałacu królewskiego przeciw gmachowi królewskiemu. A król siedział na stolicy królestwa swego w pałacu przeciw drzwiom domu swego.2 Gdy tedy król ujzrał Ester królową stojącą w sieni, ruszony łaską przeciwko niej, ściągnął sceptrum złote ku niej, które trzymał w ręku. A Ester przystąpiwszy, dotknęła się końca sceptrum onego.3 Tedy król rzekł do niej: Czegoć potrzeba królowa Ester, a ocz prosisz? Byś też chciała pół królestwa, tedyć będzie dano.4 A Ester odpowiedziała: Jeslić się królu podoba, przyjdźże dziś i z Amanem na ucztę, któram przecię sprawiła.5 Zatym rzekł król: Przyzówcie rychlej Amana, aby dosyć uczynił słowu Ester. Przyszedł tedy król i Aman na onę ucztę, którą Ester sprawiła.6 I rzekł król do Ester przy onej biesiedzie: Czegóż wżdy żądasz, a otrzymasz? A ocz prosisz, być też prosiła i o pół królestwa, tedyć będzie dano.7 Na to Ester odpowiedziała: Żądanie moje i prośba ma ta jest:8 Jesliżem nalazła łaskę przed oblicznością królewską, a jeslić się to podoba królu, abyś przyzwolił na prośbę moję, a uczynił ocz proszę. Niechajże przyjdzie król i Aman na ucztę, którą im zgotuję, a jutro uczynię według słowa królewskiego.
9 Wyszedł tedy Aman dnia onego z dobrą myślą i z wesołem sercem, a gdy ujzrał Mardocheusza u drzwi królewskich, iż ani wstał ani się ruszył z miejsca, napełniony był popędliwości przeciw Mardocheuszowi.10 A wszakoż Aman jakoby tego nic nie baczył, a przyszedszy do domu swego, obesłał i wezwał przyjaciół swoich i Zares żony swojej.11 I chlubił się przed nimi Aman z sławnych bogactw swych i z mnóstwa synów swych i ze wszytkiego w czym go jedno król wywyższył, k temu, iż go król zacniejszym uczynił nad ine książęta i nad służebniki swoje.12 Nadto jeszcze rzekł Aman: I Ester też królowa żadnego inego nie wzięła z królem na ucztę, którą nagotowała jedno mnie, a jeszcze i na jutro jestem od niej proszon społu i z królem.13 A wszakoż mi to wszytko nic nie jest k myśli, pokąd widzę Mardocheusza Żyda, siedzącego u drzwi królewskich.14 I rzekła k niemu Zares i wszyscy przyjaciele jego: Niechać postawią szubienicę, która by była wzwyż na pięcidziesiąt łokiet, a jutro rano mów z królem, aby był na niej obieszon Mardocheusz, a potym pójdziesz na ucztę z królem wesoły. A tak się ta rzecz podobała Amanowi i kazał postawić onę szubienice.