the Fourth Week of Advent
Click here to join the effort!
Read the Bible
Biblia Brzeska
I Księga Samuela 9
1 Na ten czas był mąż z Beniamin, którego zwano Cys, syn Abielów, syna Seror, syna Bechorat, syna Afija, syna męża Jemini, człowiek rycerski.2 Ten miał syna imieniem Saula, młodzieńca osobliwej urody, nad którego miedzy syny izraelskiemi cudniejszego nie było, a był wyższy ramiony nad iny lud.
3 A zginęły były oślice Cys, ojcu Saulowemu, który rzekł do syna swego: Weźmi teraz z sobą jednego z sług a idź co narychlej szukać oślic. Tedy on szedł przez górę Efraim.4 A potym przyszli do ziemie Salisa i nie naleźli ich, a stamtąd szli przez ziemię Salim i tam też ich nie było. Stamtąd zaś szli do ziemie Jemini, lecz ich i tam nie naleźli.5 A tak przyszedszy do ziemie Suf rzekł Saul słudze swemu, który był z nim: Pódźmy a wróćmy się, by snadź ociec mój zaniechawszy oślic, o nas się nie frasował.6 Który mu odpowiedział: Oto jest mąż Boży w tym mieście, człowiek poczciwy, a cokolwiek on powie, wszytko się to stawa. A przetoż teraz pódźmy tam, owa snadź oznajmi nam drogę naszę, którą idź mamy.7 Tedy Saul odpowiedział słudze swemu: Idźmy. Ale cóż wżdy poniesiemy mężowi onemu? Abowiem już chleba nie mamy w sumkach, ani mamy czym darować męża Bożego, ale cóż wżdy mamy?8 Zatym rzekł sługa do Saula: Otom nalazł u siebie czwartą część sykla śrebrnego, którą damy mężowi Bożemu, aby nam oznajmił drogę naszę.9 A przed tym w Izraelu tak mawiano, gdy kto szedł radzić się Boga: Pódźmy do widzącego. Abowiem którego dziś zową prorokiem, zwano go przed tym widzącym.10 A tak Saul rzekł do sługi swego: Dobrze mówisz. Pódźmyż tedy. A tak szli do miasta onego, w którym był mąż Boży.
11 A idąc ku górze do miasta, potkali dzieweczki, które szły ku czerpaniu wody. I rzekli k niem: Jestli tu widzący?12 Które im tak odpowiedziały: Jest oto przed tobą, idźże rychło, boć dziś przyszedł do miasta ku sprawowaniu ofiar ludowi na górze.13 A tak skoro wnidziecie do miasta, znajdziecie go pierwej niżli wynidzie jeść na górę, abowiem lud nie będzie jadł aż on przyjdzie, przeto iż on będzie błogosławił ofierze, potym będą jeść ci, którzy są wezwani. A tak teraz idźcie, bo go o tej godzinie znajdziecie.14 Weszli tedy do miasta, a gdy już byli w pośrzód niego, oto Samuel wychodził przeciwko nim, aby szedł na górę.15 A Pan już był Samuelowi oznajmił dzień przed tym, niżli Saul przyszedł temi słowy.16 Jutro o tym czasie poślę do ciebie męża z ziemie Beniamin, którego ty pomażesz za książę nad ludem moim izraelskim, a on wybawi lud mój z rąk filistyńskich, abowiemem wejzrał nań przeto, iż wołanie jego przyszło do mnie.17 I wejzrał Samuel na Saula, a Pan mu przypomniał: Otóż jest ten mąż, o któremem ci powiedział, a tenci będzie panował nad ludem moim.
18 A tak przystąpił Saul do Samuela w branie i rzekł k niemu: Proszę cię powiedz mi, gdzie tu jest dom widzącego?19 I odpowiedział jemu Samuel: Jaciem jest widzący. Pódźże ze mną na górę i będziecie dziś jeść ze mną, potym cię jutro rano puszczę, a cokolwiek jest w sercu twym oznajmię tobie.20 Nie starajże się o oślicach, które tobie zginęły dziś trzeci dzień, boć je naleziono. I kogóż pragnie wszytek Izrael? Izali nie ciebie i wszytkiego domu ojca twego?21 Na to mu odpowiedział Saul: Izali ja nie jestem syn Jemini z namniejszego pokolenia izraelskiego, a dom mój jest namniejszy miedzy wszytkiemi domy pokolenia Beniaminowego? Cóż to są tedy za słowa, które do mnie mówisz?22 A tak Samuel wziąwszy Saula z sługą jego, wiódł je do gmachu i dał im miejsce przedniejsze miedzy gośćmi, których było około trzechdziesiąt mężów.23 I rzekł Samuel kucharzowi: Daj tę cząstkę, któram ci dał i rozkazał schować.24 Wziawszy tedy kucharz łopatkę i to, co było na niej, położył przed Saula. I rzekł Samuel: Oto, co zostało, weźmi przed się a jedz, abowiem to dla ciebie było schowano aż do tego czasu, bowiemem mówił: Będę miał ine goście. I także jadł Saul z Samuelem dnia onego.25 A gdy zeszli z góry do miasta, rozmawiał z Saulem na dachu.26 Potym wstawszy barzo rano, gdy się już rozedniewać poczęło, zawołał Samuel na dach Saula i mówił k niemu: Wstań a odprawię cię. Wstawszy tedy Saul wyszedł precz on i Samuel z niem społu.27 Gdy tedy wychodzili z miasta, rzekł Samuel ku Saulowi: Powiedz słudze twemu, aby szedł naprzód przed nami, a ty tu sam zostań maluczko, aż ci opowiem słowo Boże, a tak sługa odszedł.