the Week of Proper 25 / Ordinary 30
Click here to learn more!
Read the Bible
Biblia Brzeska
I Księga Królewska 18
1 Po niemałem tedy czasie rzekł Pan do Eliasza roku trzeciego, tymi słowy: Idź, a ukaż się samemu Achabowi, abych dał deszcz na ziemię.2 A przetoż Eliasz szedł, aby się ukazał Achabowi, gdzie na ten czas był głód wielki w Samarjej.3 I wezwał Achab Abdiasza, sprawcę domu swego, a ten Abdiasz bał się barzo Pana.4 A gdy Jezabel mordowała proroki Pańskie, tedy ich Abdiasz wziął sto i skrył ich po pięćdziesiąt do jaskinie, żywiąc je chlebem i wodą.5 Rzekł potym Achab ku Abdiaszowi: Obejdź ziemie do wszytkich źrzódł i do wszytkich potoków, owa gdzie najdziemy trawę ku żywności koniom i mułom, aby nam bydła nie pozdychały.6 A tak sobie rozdzielili ziemię, kędy idź mięli i szedł sam Achab drogą w jedne stronę, a Abdiasz szedł też sam inszą drogą.7 I gdy już Abdiasz był w drodze, potkał się z nim Eliasz, tam gdy go poznał, upadł przed nim na oblicze tak mówiąc: A tyżeś to jest mój panie Eliaszu?8 A on mu odpowiedział: Jam jest. Idźże, a opowiedz panu twemu, że tu jest Eliasz.9 Do którego on rzekł: Cożem winien, iż mię chcesz podać w ręce Achabowi, aby mię zabił.10 Otoć mi jest świadkiem Pan, Bóg twój, że nie masz żadnego narodu ani królestwa, kędy by mój pan nie rozesłał, aby cię szukano. A gdy mu powiedziano, iż cię nie masz, tedy obowiązał przysięgą królestwa i narody jako o tobie nie wiedzą.11 A ty mi teraz rozkazujesz, abych szedł opowiedać Panu swemu, iż tu jest Eliasz?12 Otóż gdy ja odejdę od ciebie, tedy cię Duch Pański zaniesie na miejsce, którego ja wiedzieć nie będę, a ja jeśliżbych szedł i opowiedział Achabowi, a on by cię nie nalazł, tedyć mię zabije, a ja służebnik twój boję się Boga od młodości mej.13 Izażci tego nie powiedano panu memu com uczynił, gdy Jezabel mordowała proroki Pańskie, żem ich skrył sto, a po piącidziesiąt chowałem ich w jaskini żywiąc je chlebem i wodą?14 A ty teraz mówisz, abych szedł i opowiedział panu memu o tobie, Eliaszu, iżby mię zabił.15 Odpowiedział mu Eliasz: Świadkiem mi jest Pan zastępów, przed którego oblicznością stoję, że się ja dziś ukażę jemu.16 Tak Abdiasz szedł przeciwko Achabowi oznajmując mu to i szedł Achab przeciw Eliaszowi.
17 A ujzrzawszy go Achab rzekł ku niemu: A tyżeś jest, który czynisz zamieszki w Izraelu?18 Na co mu on odpowiedział: Nie jać czynię zamieszek w Izraelu, ale ty i dom ojca twojego, gdyż opuściwszy rozkazanie Pańskie naśladujecie Baalów.19 A tak teraz obeszli, a zbierz do mnie wszytki Izraelity na górę Karmel i pół pięta sta proroków Baalowych, przytym cztery sta proroków gajowych, którzy siadają u stołu Jezabele.20 Przetoż Achab obesłał wszytki syny izraelskie i zebrał wszytki pororoki na górę Karmel.
21 I przystąpiwszy Eliasz do wszytkiego ludu, rzekł ku nim: I długoż chramać będziecie i na tę i na owę stronę? Jeśliżeć Pan jest Bogiem idźcież za nim, a jeśli też Baal, idźcież za nim. I nie odpowiedział mu na to lud by słówka.22 Tedy rzekł powtóre Eliasz do ludu: Otom ja jedno sam został z proroków Pańskich, a proroków Baalowych jest pół pięta sta mężów.23 A tak niechaj nam dadzą dwa cielca, niechajże sobie obiorą cielca jednego, a porąbią go na sztuki i składą na drwa. Jedno ognia niechać nie podkładają. A ja też przygotuję drugiego cielca, którego położę na drwach nie podkładając ognia.24 Wzywajcież imienia bogów waszych, a ja też będę wzywał imienia Pańskiego. A tak ten Bóg, który wysłucha, a spuści ogień, niechaj będzie Bogiem! Na co wszytek lud odpowiedział: Barzo dobrze mówisz.25 Nad to jeszcze rzekł Eliasz do proroków Baalowych: Obierzcie wy sobie cielca jednego, a zgotujcie go pierwej, bo was jest więcej, wzywajcież imienia bogów waszych, ale ognia nie podkładajcie.26 A tak wzięli cielca, którego im dał, a zgotowawszy go, wzywali imienia Baalowego od poranku, aż do południa tak mówiąc: Wysłuchaj nas Baal! Ale nie był nikt, co by się im ozwał, abo odpowiedzieć miał. I skakali przez on ołtarz, który byli uczynili.27 A gdy już było południe, tedy z nich Eliasz szydził, mówiąc: Wołajcie więcszym głosem, boć jest bóg, jedno musi coś inego myślić, abo się czym bawi, abo jest w drodze, abo śpi, owa się snadź ocuci.28 A tak wołali głosem wielkim i rzezali się wedle swego zwyczaju brzytwami i puszczadły, aż się krwią oblewali.29 A gdy minęło południe, a prorokowali aż do czasu ofiary, tedy nie było żadnego, kto by im odpowiedzieć miał, abo je wysłuchał.30 Zatym Eliasz rzekł do wszytkiego ludu: Przystąpcież do mnie. A zszedł się wszytek lud ku niemu i naprawił ołtarz Pański rozwalony.31 Wziąwszy potym Eliasz dwanaście kamieni wedle liczby pokolenia synów Jakubowych, ku któremu był Pan rzekł, iż imię jego miało być Izrael.32 I zbudował ołtarz z kamienia w imię Pańskie, a uczynił przekopę jakoby dwie bruździe około ołtarza.33 Zgotował potym drwa i porąbał cielca na sztuki i składł go na drwa.34 I rzekł: Naczerpajcie wody we cztery wiadra, a wylejcie ją na tę ofiarę, co ma być palona i na ty drwa. Rzekł nad to: Uczyńcie jeszcze powtóre. I uczynili tak. Rzekł jeszcze po tym: Uczyńcie tak i po trzecie. I uczynili trzeci kroć.35 Tak iż płynęły wody około ołtarza, a przekopa była napełniona wodą.36 A gdy czas był sprawowania ofiary, przystąpił Eliasz prorok i mówił: Panie, Boże Abrahamów, Izaaków i Izraelów. Dziś niechaj poznają, iżeś ty jest Bogiem w Izraelu, a iżem ja jest sługa twój, który to wszytko czynię na rozkazanie twoje.37 Wysłuchajże mię Panie, wysłuchaj, a niechaj pozna lud ten, iżeś ty jest Pan Bóg, a iżeś na zad obrócił serce ich.38 Tedy spadł ogień Pański i popalił ofiarę i drwa, kamienie i proch k temu wysuszył i wodę, która w przekopie była.39 To gdy ujzrał wszytek lud, upadli na oblicze swoje, a mówili: Pan ci jest Bóg! Pan ci jest Bóg!40 Tedy rzekł Eliasz: Pochwytajcie proroki Baalowe, a żaden niechaj z nich nie uchodzi. I pochwytano je, a Eliasz odwiódł je do potoku Cyson i tamże je pomordował.
41 Potym rzekł Eliasz do Achaba: Idź, jedz a pij, abowiem oto szum dżdża wielkiego.42 Tedy szedł Achab, aby jadł i pił, a Eliasz wszedł na wierzch góry Karmelu i padł na ziemię, a oblicze swe położył na łonie swoim.43 Potym rzekł do sługi swego: Idźże teraz a wyjźrzy ku morzu. A tak on szedszy wyjzrał a powiedział, iż nic takiego nie baczył, ale mu on rzekł: Idź aż do siódmego razu.44 A tak za siódmym razem rzekł ku niemu: Oto maluczki obłoczek jako dłoń człowiecza występuje z morza. Tedy on rzekł: Idź a powiedz Achabowi, aby zaprzągł, a ujeżdżał, aby go deszcz nie zastał.45 A gdy się obracał i tam i sam, oto się zaćmiło niebo zewsząd obłoki i wiatr wstał, a był deszcz barzo wielki. A wsiadszy Achab na wóz, ujechał do Jezrael.46 A ręka Pańska była nad Eliaszem i podpasał biodra swe, a bieżał przed Achabem, aż przyszedł do Jezrael.