the Fourth Week of Advent
Click here to join the effort!
Read the Bible
Biblia Brzeska
I Księga Królewska 17
1 Tedy rzekł Eliasz Tesbita, z obywatelów w Galaadu, do Achaba: Świadkiem mi jest Pan, Bóg izraelski, przed którego oblicznością stoję, że przez ty lata, ani deszcz ani rosa nie upadnie na ziemię, jedno na słowo moje.2 I było do niego słowo Pańskie takowe:3 Idź stąd, a obróć się na wschód słońca i skryj się w potoku Charyt, który jest przeciw Jodranu.4 A będziesz pił z potoka, a krukomem rozkazał, aby cię żywili.5 Który czyniąc dosyć słowu Pańskiemu, szedł a usiadł w potoku Charyt, który był przeciw Jordanu.6 I przynosili mu krucy chleb i mięso, tak z poranku, jako i w wieczór, a napijał się z potoka.7 Lecz po małym czasie wysechł on potok, bo nie szedł deszcz na ziemię.
8 Potym Pan rzekł do niego tymi słowy:9 Wstań a idź do Sarepty sydońskiej i mieszkaj tam, otom rozkazał wdowie niewieście, aby cię żywiła.10 Tedy on szedł do Sarepty i przyszedł do brany miasta, a oto niewiasta wdowa zbierała drwa, której zawoławszy rzekł ku jej: Proszę, przynieś mi trochę wody w naczyniu, abych się napił.11 A gdy ona szła, aby mu przyniosła, tedy na nię zawołał prosząc jej, aby mu przyniosła i trochę chleba.12 Na co mu ona odpowiedziała: Jest mi świadkiem Pan, Bóg twój, żeć nie mam kęsa pieczonego chleba, chyba spełną garść mąki w dzbanku, a trochę oliwy w flaszy, a oto teraz zebrałam ty kilka drewien, abych szła i zgotowała sobie i synowi swemu, zjadszy to, abychmy pomarli.13 Tedy do niej rzekł Eliasz: Idźże, nie bój się, a jakoś rzekła, tak uczyń, a wszakoż stamtąd upiecz mi podpłomyk mały i przynieś mi ji, a potym też sobie i synowi swemu uczynisz.14 Abowiem tak powiedział Pan, Bóg izraelski: Nie ubędzie z tej fasy mąki, ani oliwy z tego dzbanka, aż do onego czasu, gdy Pan spuści deszcz na ziemię.15 A przetoż ona szła i uczyniła wszytko podług rozkazania Eliaszowego, a tak jadła i ona i on, i wszytka czeladź jej przez ony czasy.16 A nie ubywało mąki z onej fasy, ani oliwy z dzbanka, według słowa Pańskiego, które powiedział przez Eliasza.
17 Potym czasu niektórego rozniemógł się syn niewieście, paniej domu onego, a miał tak ciężką niemoc na się, że skonał.18 A przetoż sama rzekła do Eliasza: Co żemci winna mężu Boży, a dlatego żeś do mnie przyszedł, abyś przywiódszy na pamięć złość moję, umorzył syna mego.19 Ale on rzekł do niej: Daj mi syna twego. I wziąwszy go z łona jej, niósł go do gmachu, w którym mieszkał, a położył go na łożu swoim.20 I wołał do Pana tymi słowy: Panie, Boże mój, izali też będziesz trapił tę wdową, u której mieszkam, iżeś zabił syna jej?21 A tak się trzy kroć położył na dziecięciu wołając do Pana, a mówiąc: Proszę Panie, Boże mój, niechaj się wróci dusza dzieciątka tego w wnętrzności jego.22 I wysłuchał Pan głosu Eliaszowego, a wróciła się dusza w dziecię i ożyło.23 Potym go wziąwszy Eliasz, przywiódł z gmachu do domu, a oddał matce jego. I rzekł do niej: Widzisz, iż syn twój żyw jest?24 Zatym rzekła niewiasta ku Eliaszowi: Teraz już znam, iżeś jest mąż Boży, a prawdziwe jest słowo Pańskie w uściech twoich.