the Fourth Week of Advent
Click here to join the effort!
Read the Bible
Biblia Warszawska
Księga Hioba 4
1 Wtedy zabrał głos Elifaz z Temanu i rzekł:2 Czy cię to zmęczy, gdy będziemy rozmawiali z tobą? Lecz któż zdoła powstrzymać się od słów?3 Oto sam wielu podnosiłeś na duchu i krzepiłeś osłabione ręce.4 Upadającego podnosiły twoje słowa, a uginające się kolana umacniałeś.5 A gdy to obecnie na ciebie spadło, tracisz cierpliwość, ponieważ ciebie to dotknęło, trwożysz się.6 Czy twoja bogobojność już nie jest twoją ufnością, a twoją nadzieją nienaganne twoje postępowanie?
7 Przypomnij sobie, kto kiedy, będąc niewinny, zginął, albo gdzie ludzie prawi byli wytępieni!8 Jak daleko spojrzeć, ci, którzy orali bezprawie i rozsiewali zło, zawsze je zbierali.9 Od tchnienia Bożego giną, od powiewu jego gniewu niszczeją.10 Ryk lwa, pomruk lwicy ustał i kły lwiąt skruszone,11 Lew ginie z braku łupu, a szczenięta lwicy rozpraszają się.
12 Lecz mnie doszło potajemne słowo i moje ucho usłyszało jego szept.13 W niepokojących myślach o widzeniach nocnych, gdy głęboki sen ogarnia ludzi,14 Strach mnie ogarnął i drżenie przeniknęło moje członki,15 Powiew musnął moją twarz, zjeżyły się włosy na mym ciele,16 Coś stanęło, lecz nie rozpoznałem jego wyglądu; była to jakaś postać przed moimi oczyma, i usłyszałem cichy szept:17 Czy śmiertelnik może być sprawiedliwszy niż Bóg, a człowiek czystszy niż jego Stwórca?18 Oto On swoim sługom nie ufa i swoim aniołom przypisuje braki.19 O ileż bardziej mieszkańcom chatek glinianych, których fundament jest w prochu, którzy mogą być łatwiej zdeptani niż mole.20 Roztrzaskani są między porankiem i wieczorem, niepostrzeżenie giną na zawsze.21 Gdy palik ich namiotu zostanie wyrwany, umierają, nie wiedząc nawet jak.