the Saturday after Christmas
Click here to join the effort!
Read the Bible
Biblia Przekład Toruński
Ewangelia Marka 6
1 I wyszedł stamtąd. I przyszedł w swoje ojczyste strony; a szli za Nim Jego uczniowie.2 A gdy nadszedł sabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu słuchając tego, zdumiewało się, mówiąc: Skąd On to ma? I co to za mądrość, która została Mu dana, że się takie dzieła mocy dzieją przez Jego ręce?3 Czy to nie jest ów cieśla, syn Marii, brat Jakuba i Józefa, i Judy, i Szymona? I czy siostry Jego, nie są tu, przy nas? I gorszyli się z Jego powodu.4 A Jezus powiedział do nich: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, tylko w swojej ojczyźnie i wśród swoich krewnych, i w swoim domu.5 I nie mógł tam uczynić żadnego dzieła mocy; tylko na kilku chorych nałożył ręce i uzdrowił ich.6 I dziwił się z powodu ich niewiary; i obchodził okoliczne miasteczka nauczając.
7 I przywołał do siebie dwunastu, zaczął ich rozsyłać: dwójkę po dwójce i dał im władzę nad duchami nieczystymi.8 I nakazał im, aby nic nie brali na drogę, tylko laskę; ani torby, ani chleba, ani pieniędzy w trzosie;9 Lecz by podwiązali sandały i nie wdziewali dwóch tunik.10 I mówił do nich: Do jakiegokolwiek domu wejdziecie, tam mieszkajcie, aż stamtąd wyjdziecie.11 A ktokolwiek nie przyjąłby was, ani was nie wysłuchał, wyjdźcie stamtąd, strząśnijcie pył spod waszych stóp na świadectwo przeciwko nim. Zaprawdę mówię wam: Lżej będzie w dzień sądu Sodomie i Gomorze, niż temu miastu.12 A oni wyszli, głosząc, by ludzie się upamiętali.13 I wyrzucali wiele demonów, i wielu chorych namaszczali oliwą, i ich uzdrawiali.
14 I usłyszał o Nim król herod, albowiem Jego imię stało się znane wszystkim, i powiedział: Jan Chrzciciel został wzbudzony z martwych i dlatego dzieła mocy działają w Nim.15 Inni mówili, że to jest Eliasz; jeszcze inni natomiast mówili, że to jest prorok lub jak jeden z proroków.16 herod słysząc to, powiedział: To jest Jan, któremu ja ściąłem głowę. To on został wzbudzony z martwych.17 Albowiem sam herod posłał i pojmał Jana, i związał go w więzieniu z powodu herodiady, żony Filipa, swojego brata, gdyż ją poślubił.18 Bo Jan mówił herodowi: Nie wolno ci mieć żony swojego brata.19 A herodiada odczuwała do niego niechęć i chciała go zabić, ale nie mogła;20 herod bowiem obawiał się Jana, wiedząc,że był to mąż sprawiedliwy i święty; i ochraniał go, a gdy go wysłuchał, wiele z tego czynił, a chętnie go też słuchał.21 I przyszedł odpowiedni dzień, kiedy herod w swoje urodziny wyprawiał wieczerzę dla swoich dostojników i dla trybunów wojskowych, i dla przedniejszych osób z Galilei,22 A gdy weszła córka herodiady i tańczyła,podobała się herodowi i współspoczywającym przy stole; wtedy powiedział król dziewczynce: Proś mnie, o co chcesz, a dam ci.23 I przysiągł jej: O cokolwiek byś mnie prosiła, dam ci, aż do połowy mojego królestwa.24 A ona wyszła i powiedziała swojej matce: O co mam poprosić? Ta natomiast powiedziała: O głowę Jana Chrzciciela.25 A ona zaraz pośpiesznie wyszła do króla, i poprosiła, mówiąc: Chcę, abyś mi natychmiast dał na tacy głowę Jana Chrzciciela.26 I król zasmucił się; ale ze względu na przysięgę i ze względu na współspoczywających przy stole, nie chciał jej odmówić.27 I król zaraz posłał żołnierza straży przybocznej, i rozkazał przynieść jego głowę.28 A gdy on poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł jego głowę na tacy, i dał ją dziewczynce, a dziewczynka dała ją swojej matce.29 Gdy o tym usłyszeli jego uczniowie, przyszli i wzięli jego zwłoki, i położyli je w grobowcu.
30 A apostołowie, gdy przyszli do Jezusa, opowiedzieli Mu wszystko, co uczynili i czego nauczali.31 I powiedział im: Idźcie tylko wy sami na osobność, na ustronne miejsce i trochę odpocznijcie; bo wielu było tych, którzy przychodzili i odchodzili, tak że nie mieli nawet sposobności by zjeść.32 I oddalili się łodzią na ustronne miejsce na osobność.33 A tłumy ujrzały ich, że odpłynęli, i wielu poznało Go, i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, i wyprzedzili ich, zgromadzając się przy Nim.34 A gdy Jezus wyszedł, ujrzał wielki tłum i zlitował się nad nimi, albowiem byli jak owce nie mające pasterza; i zaczął ich nauczać wielu rzeczy.35 I gdy już nastała późna godzina, zbliżyli się do Niego Jego uczniowie i powiedzieli: To miejsce jest odludne i godzina już późna.36 Rozpuść ich, aby poszli do okolicznych wsi i miasteczek i kupili sobie chleba, bo nie mają nic, co mogliby zjeść.37 A On w odpowiedzi, rzekł do nich: Wy dajcie im jeść. I powiedzieli do Niego: Czy mamy pójść i kupić chlebów za dwieście denarów, i dać im jeść?38 A On powiedział im: Ile macie chlebów? Idźcie i zobaczcie. A oni dowiedzieli się i powiedzieli: Pięć i dwie ryby.39 I kazał im posadzić wszystkich, grupa za grupą, na zielonej trawie.40 I usiedli, gromada za gromadą, po stu i po pięćdziesięciu.41 A wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, błogosławił; i łamał chleby, i dawał swoim uczniom, aby kładli przed nich; i owe dwie ryby rozdzielił między wszystkich.42 I zjedli wszyscy, i zostali nasyceni.43 I zebrali pełnych dwanaście koszy kawałków chleba, a także z ryb.44 A tych, którzy jedli chleby, było około pięciu tysięcy mężów.
45 I zaraz przymusił swoich uczniów, aby weszli do łodzi i wyprzedzili Go kierując się na drugą stronę do Betsaidy, aż On rozpuści tłum.46 A gdy się pożegnał z nimi, odszedł na górę, aby się modlić.47 A gdy nastał wieczór, łódź była na środku morza, a On sam na lądzie,48 I widział, że zmęczyli się, wiosłując, bo mieli przeciwny wiatr; i około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po morzu, a chciał przejść obok nich.49 Ale oni, gdy Go ujrzeli idącego po morzu, mniemali, że to zjawa, i krzyknęli,50 Gdyż wszyscy Go widzieli i zaniepokoili się. Lecz On zaraz przemówił do nich i powiedział im: Odwagi, ja jestem, nie bójcie się!51 I wszedł do nich do łodzi, i ustał wiatr; a oni byli wewnątrz siebie niezwykle zdumieni i zdziwieni.52 Bo nie pojęli cudu z chlebami, gdyż serce ich było skamieniałe.53 A gdy przeprawili się, przypłynęli do ziemi Genezaret i przycumowali do brzegu.54 A gdy wyszli z łodzi, zaraz Go rozpoznano,55 I obiegli całą okoliczną krainę, zaczęli znosić na posłaniach tych, którzy się mieli źle, tam gdzie usłyszeli, że jest.56 I gdziekolwiek wchodził do wiosek lub do miast, czy na polach, czy na rynkach, kładli chorych i prosili Go, aby mogli dotknąć choćby frędzla Jego szaty; a ci, którzy Go dotknęli, byli uzdrawiani.