the Fourth Week of Advent
Click here to learn more!
Read the Bible
Biblia Przekład Toruński
Dzieje Apostolskie 27
1 A gdy postanowiono, abyśmy odpłynęli do Italii, oddano Pawła i niektórych innych więźniów setnikowi kohorty Czcigodnego, o imieniu Juliusz.2 A gdy wsiedliśmy na statek adramyteński, mający płynąć do portów Azji, wyruszyliśmy, a był z nami Arystarch, Macedończyk z Tesaloniki.3 A następnego dnia przybyliśmy do Sydonu, gdzie Juliusz z życzliwością potraktował Pawła i pozwolił mu iść do przyjaciół, aby uzyskał zaopatrzenie.4 A stamtąd wyruszyliśmy, i przepłynęliśmy pod osłoną Cypru, bo wiatry były przeciwne.5 A gdy przepłynęliśmy otwarte morze, naprzeciw Cylicji i Pamfilii, przybyliśmy do Miry, miasta w Licji.6 I tam setnik znalazł statek aleksandryjski, który płynął do Italii i wsadził nas na niego.7 A gdy przez wiele dni wolno płynęliśmy, z trudnością przybyliśmy naprzeciw Knidos, bo nie pozwalał nam wiatr, przepłynęliśmy pod osłoną Krety naprzeciw Salmony.8 I gdy z trudem żeglowaliśmy wzdłuż niej, przybyliśmy do pewnego miejsca, zwanego Piękne Porty, w pobliżu którego było miasto Lasaia.9 A gdy upłynął znaczny czas i żegluga była już niebezpieczna, dlatego że minął już okres postu, radził im Paweł,10 Mówiąc do nich: Mężowie! Widzę, że ta żegluga będzie ze stratą i z wielką szkodą, nie tylko dla towarów i statku, ale i dla naszego życia.11 Setnik jednak bardziej ufał właścicielowi statku i sternikowi, niż temu, co mówił Paweł.
12 A ponieważ port był niedogodny do przezimowania, większość powzięła decyzję, aby stamtąd odpłynąć i, o ile jest to możliwe, dostać się do Feniksu, portu Krety, zwróconego na stronę południowo-zachodnią i północno-zachodnią, i tam przezimować.13 A gdy zawiał łagodny wiatr z południa, uważając, że trzeba silnie trzymać się swojego postanowienia, podnieśli kotwicę i płynęli wzdłuż wybrzeża Krety.14 Lecz niedługo potem uderzył na nich gwałtowny wicher, który nazywa się Euroklidon.15 A gdy statek został porwany i nie mógł stawiać czoła wichrowi, poddaliśmy się wiatrowi i byliśmy niesieni.16 A gdy podpłynęliśmy pod pewną wysepkę, która nazywa się Klauda, z trudnością zdołaliśmy zapanować nad łodzią ratunkową,17 Po wciągnięciu której, rozpoczęto opasywać statek korzystając ze sprzętu pomocniczego, a w obawie, by nie wpaść na mieliznę Syrty, spuszczono pływającą kotwicę; i tak byli niesieni.18 A że gwałtownie byliśmy gnani przez wichurę, nazajutrz wyrzucono ładunek.19 A trzeciego dnia wyrzuciliśmy własnymi rękami osprzęt statku.20 Ponieważ ani słońce, ani gwiazdy nie ukazywały się przez wiele dni, a niesłabnąca nawałnica napierała na nas, opuściła nas cała nasza nadzieja, że będziemy ocaleni.
21 A gdy długo nie jedliśmy, wtedy Paweł stanął pośrodku nich i powiedział: Należało, o mężowie, być bezwzględnie posłusznym mojej radzie i nie odpływać z Krety, i oszczędzić sobie tej straty i szkody.22 I teraz namawiam was, bądźcie dobrej myśli; bo żadna dusza spośród was nie zginie, tylko statek.23 Tej nocy bowiem, stanął przy mnie anioł tego Boga, do którego należę i któremu służę, mówiąc:24 Nie bój się, Pawle! Trzeba ci stanąć przed Cezarem, a oto darował ci Bóg wszystkich, którzy płyną z tobą.25 Dlatego, mężowie, bądźcie dobrej myśli; albowiem wierzę Bogu, że tak będzie, jak mi powiedziano.26 I musimy być wyrzuceni na jakąś wyspę.27 A gdy nastała czternasta noc, a my błąkaliśmy się po Adriatyku, około północy zdawało się żeglarzom, że zbliża się do nich jakiś ląd.28 I gdy spuścili sondę, stwierdzili dwadzieścia sążni; a gdy posunęli się trochę dalej, znowu spuścili sondę i stwierdzili piętnaście sążni.29 W obawie, byśmy czasem nie wpadli na miejsca skaliste, zrzucili cztery kotwice z rufy statku, życzyli sobie, aby nastał dzień.30 A żeglarze, zamierzając uciec ze statku,spuścili łódź ratunkową na morze, pod pretekstem, że chcą od dziobu statku rzucać kotwice,31 Paweł powiedział setnikowi i żołnierzom: Jeśli oni nie zostaną na statku, wy nie możecie zostać ocaleni.32 Wtedy żołnierze odcięli liny od łodzi ratunkowej i pozwolili jej spaść.33 A kiedy miał nastać dzień, Paweł zachęcał wszystkich, aby spożyli posiłek, mówiąc: Dzisiaj jest czternasty dzień, jak czekając pozostajecie bez posiłku, nic nie przyjmując.34 Dlatego zachęcam was, abyście przyjęli posiłek, bo to służy waszemu ocaleniu, albowiem żadnemu z was nawet włos z głowy nie spadnie.35 A gdy to powiedział, wziął chleb, podziękował Bogu wobec wszystkich, złamał i zaczął jeść.36 A będąc dobrej myśli, również i wszyscy oni przyjęli posiłek.37 A było nas wszystkich na statku dwieście siedemdziesiąt sześć dusz.38 A gdy nasycili się posiłkiem, odciążyli statek, wyrzucając zboże do morza.39 A gdy nastał dzień, nie rozpoznali tej ziemi; spostrzegli jednak jakąś zatokę, mającą wybrzeże, do którego postanowili, jeżeli można, przybić statkiem.40 I odcięli kotwice, spuszczając je w morze; i gdy zwolnili wiązania steru, podnieśli przedni żagiel, by podmuch wiatru skierował ich do brzegu;41 A wpadli w miejsce, między dwoma prądami morskimi i osadzili statek na mieliźnie; wprawdzie dziób statku oparł się pozostając unieruchomiony, lecz rufa była rozbijana przez gwałtowne fale.42 Żołnierze natomiast postanowili, aby pozabijać więźniów, aby żaden po dopłynięciu nie uciekł.43 Lecz setnik, chcąc uratować Pawła, powstrzymał ich od tego zamiaru i rozkazał także, by umiejący pływać wyskoczyli i pierwsi wyszli na ląd,44 A pozostali mieli dopłynąć, jedni na deskach, a inni na czymkolwiek z okrętu. I tak się stało, że wszyscy ocaleli i wyszli na ląd.