the Fourth Week of Advent
Click here to join the effort!
Read the Bible
Biblia Brzeska
Księga Sędziów 14
1 Tedy Samson szedł do Tamnaty, a ujzrał tam niewiastę z córek filistyńskich.
2 I przyszedszy opowiedział to ojcu swemu i matce swojej tak mówiąc: Widziałem niewiastę w Tamnacie z córek filistyńskich, a przetoż mi ją teraz weźmicie za żonę.
3 Ale k niemu rzekł ociec i matka jego: A zaś nie masz miedzy córkami braciej twej i we wszytkim ludu moim niewiasty, iże iść chcesz, abyś sobie wziął żonę Filistynów nieobrzezanych? Wszakoż Samson odpowiedział ojcu swemu: Tę mi weźmicie za żonę, bo mi się barzo spodobała.
4 A nie wiedzieli ociec ani matka jego, iż to Pan tak mieć chciał, bo już szukał przyczyny na Filistyny, gdyż na on czas panowali Filistyni nad Izraelem.
5 Tedy szedł Samson z ojcem swym i z matka swą do Tamnaty, a gdy przychodzili ku winnicom, oto lwie zabieżało mu rycząc.
6 I przypadł nań Duch Pański, a rozdał go by więc miał rozerwać koźle, chociaż nic nie miał w ręku swych; i nie oznajmił tego ani ojcu ani matce swojej co był uczynił.
7 Potym szedszy do niewiasty, onej która się była upodobała jemu, mówił z nią.
8 A wróciwszy się po kilku dni, aby ją pojął, zstąpił, chcąc oglądać on ścierw lwi, a nalazł w nim rój pczół i z miodem.
9 I wziawszy go w rękę swą jadł idąc, a potym do ojca i do matki swej przyszedszy dał im też i jedli, ale im nie powiedział, iż onego miodu nabrał z ścierwu lwiego.
10 Szedł tedy ociec jego do niewiasty, a sprawił tam Samson gody, tak jako był zwyczaj, iż je młodzieńcy sprawowali.
11 A tak gdy go tam ujzrano, wzięli do niego trzydzieści towarzyszów i byli przy nim.
12 Do których rzekł Samson: Zadam wam teraz gadkę, a jesli ją zgadniecie przez siedm dni wesela, a wyłożycie mi ją, tedy wam dam trzydzieści prześcieradeł, dam i trzydzieści szat odmiennych.
13 A jesliż mi jej nie zgadniecie, tedy wy mnie dacie trzydzieści prześcieradł i trzydzieści szat odmiennych. Którzy jemu odpowiedzieli: Powiedzże nam tę gadkę a będziem jej słuchać.
14 A tak on rzekł do nich: Z pożyrającego wyszedł pokarm, a z mocnego wyszła słodkość. I nie mogli zgadnąć przez trzy dni onej to gadki.
15 Gdy już tedy przychodził dzień siódmy rzekli do żony Samsonowej: Namawiaj męża twego, aby nam powiedział gadkę, chceszli bychmy cię nie spalili i z domem ojca twego. I na to żeście nas tu wezwali, abyście nam pobrali majętności nasze.
16 Płakała tedy żona Samsonowa przed nim mówiąc: Zaprawdę mię masz w nienawiści a nie miłujesz mię, zadałeś gadkę ludowi memu a nie chcesz mi jej oznajmić. Który tak rzekł do niej: Otom jej ojcu swemu i matce nie oznajmił, a tobie bych ją oznajmić miał?
17 Ale ona płakała przed nim przez onę wszytkę siedm dni póki gody były, aż jej oznajmił dnia siódmego, gdy mu już donaglała. A także ona oznajmiła gadkę ludowi swemu.
18 Tedy mężowie miasta onego w siódmy dzień przed zachodem słońca rzekli k niemu: Cóż może być słodszego nad miód, a co może być mocniejszego nad lwa? Którym on odpowiedział: Byście byli nie orali cielicą moją, nie trafilibyście byli gadki mojej.
19 I przypadł nań Duch Pański, a szedszy do Askalon, zabił z nich trzydzieści mężów i wziąwszy łupy ich, oddał z nich szaty oddmienne onym, którzy zgadli gadkę. Także się rozgniewawszy szedł do domu ojca swego.
20 A żona Samsonowa dana jest towarzyszowi jego, którego był on sobie wziął za przyjaciela.