the Week of Proper 28 / Ordinary 33
Click here to join the effort!
Read the Bible
Biblia Brzeska
Księga Rodzaju 37
1 I mieszkał Jakub w krainie, gdzie przedtym będąc gościem, mieszkał ociec jego, to jest w ziemi Chanaan.2 A ty są potomstwa Jakubowe. Józef, gdy miał siedmnaście lat pasł stada z bracią swoją, będąc pacholęciem miedzy syny Bale i miedzy syny Zelfy, żon ojca swego. A oznajmiał Józef wszeteceństwa ich przed ojcem.3 A Izrael miłował Józefa więcej, niż ine wszytki syny swe, dlatego że się mu narodził w starości jego i sprawił mu sukienkę szachowaną.4 Co widząc bracia jego, iż ociec ich więcej go miłował, niż iną bracią, zwaśnili się nań, a nie mogli z nim mówić łaskawie.
5 I śnił się sen Józefowi, który gdy powiedał braciej swej, jeszcze tym więtszą sobie u nich nienawiść zjednał.6 Bo tak rzekł do nich: Słuchajcie proszę was snu tego, który mi się śnił.7 Otochmy wiązali snopki na polu, a tedy snop mój wstawszy prosto stanął, a wasze snopy, co były około niego, kłaniały się przed mojem snopem.8 Na co mu odpowiedzieli bracia jego: A tedy ty królem będziesz nad nami, abo będziesz miał nad nami panowanie? Stądże jeszcze u nich był w więtszej nienawiści, tak dla snu onego, jako też dla powieści jego.9 Po wtóre się mu śnił drugi sen, który też opowiedział braciej swej tak mówiąc: Jeszcze mi się też śniło: A ono słońce i miesiąc i jedennaście gwiazd kłaniały się przede mną.10 Co kiedy przed ojcem i przed bracią swą powiedał, zfukał go ociec mówiąc: Cóż się rozumie przez ten twój sen, któryć się śnił? Izali ja i matka twa, także i bracia twoi przyszedszy mamy się tobie aż do samej ziemie kłaniać?11 Tedy mu zajzreli bracia jego. Ale ociec ty słowa sam w sobie chował.
12 I odeszli bracia jego paść trzód ojca swego do Sychem.13 Tedy Izrael rzekł do Józefa: A wszak bracia twoi pasą w Sychem. Choć sam, a poślę cię do nich. A on odpowiedział: Otom ja gotów.14 Rozkazał mu tedy: Idź już teraz, a dojzry jako się mają bracia twoi i jesli się trzody dobrze chowają, a dasz mi o tym sprawę. Także go posłał z doliny Hebron i przyszedł do Sychem.15 Tam gdy go niektóry znalazł błądzącego na polu, pytał go: Czegoby szukał?16 A on odpowiedział: Szukam braciej swej, proszę cię powiedz mi gdzieby paśli.17 Tedy mu on odpowiedział: Odeszli stąd a słyszałem, że się zmawiają idź do Dotain. Tedy Józef szedł za bracią swą, a znalazł je w Dotain.18 Ujzreli go tedy z daleka, a pierwej niż do nich przyszedł, zmówili się nań, aby go zabili.19 Mówiąc miedzy sobą: Oności idzie on, co sny wida.20 Zejdźciesz się tedy teraz, a zabijmy go i wrzucimy go do jakiego studniczyska i powiemy, iż go zjadło złe zwierzę, a obaczemy co z tych snów jego będzie.21 Co gdy usłyszał Ruben, chciał go wybawić z rąk ich tak mówiąc: Nie zabijajmy go.22 I rzekł jeszcze k niem Ruben: Nie wylewajcie krwie, ale go wrzućcie w tę studnią, która jest na puszczy, a nie zściągajcie nań rąk swych. Bo go tym sposobem wybawić chciał z rąk ich, aby go potym odwiódł do ojca jego.
23 Gdy tedy przyszedł Józef do braciej swojej, zdarli z niego onę suknią szachowaną, którą miał na sobie.24 A porwawszy go, wrzucili go do studniska próżnego, w którym nie było wody.25 Potym siadszy jeść podnieśli oczu swych, a ujzreli poczet Izmaelitów, którzy szli z Galaad, niosąc na wielbłądziech rzeczy wonne i żywicę i mirrę, a z tym szli do Egiptu.26 Tedy Judas rzekł ku braciej swej: Cóż nam pomoże, iż zabijem brata swego, a zatajem krew jego?27 Pódźmy a przedajmy go Izmaelitom, a tak zawciągniemy rąk swych od niego, abowiemci wżdy jest brat nasz i ciało nasze. I przyzwolili na to bracia jego.28 Gdy potym mijali Madyjanitowie, kupcy oni, wyciągnąwszy Józefa z studniej, przedali go Izmaelitom onym za dwadzieścia śrebrnych pieniędzy, którzy odwiedli Józefa do Egiptu.29 Tedy Ruben przyszedł zasię do onej studniej, a iż tam już Józefa nie było, rozdarł odzienie swe na sobie.30 I wróciwszy się do braciej swej rzekł: Pacholęcia nie masz, a ja dokąd pójdę?
31 Tedy wzięli suknię Józefowę, a zabiwszy koźlę, umaczali ją we krwi.32 I posłali ty, co suknię onę szachowaną odnieśli do ojca ich tak mówiąc: Otochmy tę naleźli, poznajże jesli to jest suknia syna twego, czyli nie?33 Ale on poznawszy rzekł: Megoć to syna suknia, źwierzę złe zjadło go, zwierz drapieżny rozszarpał Józefa.34 Tedy Jakub rozdarszy na sobie odzienie przepaszał worem biodra swoje, płacząc przez długi czas syna swego.35 A zszedłszy się wszyscy synowie i córki jego cieszyli go, ale on nie przyjmował pociechy ich, owszem mówił: Wstąpię do grobu z płaczem za synem mem. A tak był po nim w żałobie ociec jego.36 Tedy Madyjanitowie przedali go w Egipcie Putyfarowi, nadwornemu marszałkowi faraonowemu.